Jeszcze trochę

Jeszcze trochę, troszeczkę i do domu. Jakoś ciężko mi dziś czas w pracy mija. Stąd wpis (chyba jedyny plus tego stanu rzeczy). Wypiłam cztery kawy, kilka herbat, więc chyba już nic nie jest w stanie mnie pobudzić. No, może jakaś „zadyma”, ale nie o takie pobudzenie mi chodzi.

Rzadko ostatnio bloguję, bo i nie bardzo jest o czym. Jakieś takie mało emocjonujące życie prowadzę. Co prawda chciałam zrobić dłuuugi wpis po urlopie, ale stwierdziłam, że w sieci jest wystarczająco dużo jadu i negatywnych emocji i nie będę dokładać swoich. Napiszę więc tylko: nie, nie i jeszcze raz nie dla wyjazdów nad nasze morze. I nie chodzi mi tu bynajmniej o pogodę, tylko o zachowanie „turystów”. Tłok, wrzask, wszędobylskie parawany, a za nimi za często chlanie i palenie. Masakra. Doprawdy, parawany powinny być dozwolone tylko w wietrzną pogodę jako osłona przed piaskiem miotanym przez wiatr… A kiedyś tak bywało tam pięknie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *