Zupy

Rzadko kiedy gotowałam dotychczas zupy, bo moja rodzina jakoś nie bardzo miała na nie ochotę, a że nie lubię kiedy mnie się zmusza do czegoś na co nie mam ochoty, więc i ich nie zmuszam do konsumpcji dań, które im „nie podchodzą”. Wyjątek może stanowi rosół, który zawsze szybko znika z talerzy, choć od początku lata go nie gotowałam, bo było zbyt gorąco na rozgrzewające rosołki. W tym roku na urlop wykupiliśmy pokoje razem z wyżywieniem, czyli szwedzkim stołem na śniadanie i pełnym obiadem, tzn. zupą i drugim daniem. Jakież było moje zdziwienie, gdy chłopaki oddawali puste wazy po zupie… I zachwalali. No więc od powrotu codziennie przed drugim daniem mamy zupki. Dla mnie to coś pysznego, często nie mam już ochoty na drugie, a oni wcinają wszystko 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *