Poprzedni wpis skończyłam zdaniem: „Marzy mi się więcej czytelników”. Pora chyba uderzyć się w piersi i uświadomić, że problem braku czytelników to nie kwestia adresu strony, tylko braku nowych wpisów. To dopiero trzeci w tym roku! Jakoś zupełnie przespałam nowe tematy.
Cóż się wydarzyło przez ten czas? Do połowy roku było zimno. W czerwcu zdarzały się przymrozki. Minęły wakacje – także zimniejsze niż w ubiegłych latach i deszczowe, z potężnymi powodziami w Niemczech, Belgii i Holandii, ale także i u nas na południu kraju. Lato więc było bardzo krótkie. Doskonale obrazuje to sytuacja w górnych partiach Tatr. Jeszcze w połowie lipca idąc na Rysy trzeba było wziąć ze sobą raki. Dziś meteo informuje, że w nocy spadło tam ok. 12 cm śniegu… W Alpach topnieją lodowce, a jak tak dalej pójdzie, to u nas będą się tworzyć.
W polityce – w kraju ciągle to samo. Dość powiedzieć: rządy PiS i wszystko jasne (Propaganda i Socjalizm). Afganistan zajęli talibowie. Wielka i kosztowna klęska misji NATO. Na granicy z Białorusią koczują i chorują uchodźcy. Białoruś ich nie chce, Polska też nie. Aż dziw, że kiedyś wpuściliśmy obcych, którzy rozpropagowali u nas żydowską wiarę. Dziś byłoby to nie do pomyślenia. Ugrzęźliby na granicy. Bez względu na przepisy, tak po prostu po ludzku ich żal i wstyd za postawę pseudo-chrześcijańskiego państwa.