Temat aborcji to dla mnie taki test na katolika. Bo tak się składa, że Biblia chroni człowieka od jego urodzenia, a nie od poczęcia, więc stawianie ochrony zarodków ponad ochroną życia istniejącego jest sprzeczne z Biblią. Zatem moi Drodzy zwolennicy zaostrzenia przepisów aborcyjnych, jako katoliczka, nie życzę sobie podcierania swojego chorego zdania Biblią. Miejcie odwagę powiedzieć, że jest to Wasze prywatne zdanie i że to Wy życzycie sobie wsadzania do więzień ofiar, a nie Biblia. Jednocześnie polecam lekturę tej księgi, bo wychodzi na to, że jej treść nie jest powszechnie znana.
Na marginesie mówiąc, zaostrzenie przepisów przeniesie pewnie tylko zabiegi do innych krajów UE i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby UE orzekła, że polski NFZ powinien za nie zwracać im kasę.