Chyba mnie zmorzyło i zapadłam w sen zimowy, bo widzę, że mój ostatni wpis strasznie stareńki… A tymczasem aura zrobiła się sprzyjająca dla wycieczek, spacerów, itp. i znów wymówka do mniejszej aktywności przy komputerze. Dorzućmy do tego jeszcze zbędne kilogramy, które jakoś dziwnie zimą się przybłąkały i już kolejny powód, żeby nie tylko palce pracowały. No ale skoro już przypomniałam sobie, że jestem autorką bloga i zalogowałam się na konto, to wstyd nie pozostawić śladu po wizycie. W ostatnim czasie poza pogodą niewiele się w moim życiu zmienia, a że jest dobrze, więc nie będę narzekać na brak emocji i akcji 🙂
Najbliższy weekend też zapowiada się spokojnie – trzeba posprzątać mieszkanie, bo w tygodniu nie ma na to czasu, przetrzeć okna zakurzone jeszcze po zimie i przełożyć opony letnie. Trzeba też zgrabić trawnik i dokupić tuje, które się nie przyjęły. Mam kilka pomysłów na innowacje w domu, więc będę eksperymentować 🙂
W niedzielę zmiana czasu, więc trzeba się będzie przestawić na czas letni… Dobrze, że nie w poniedziałek.