Już za parę dni, za dni parę 🙂 A konkretnie pojutrze… wyjeżdżamy nad morze. W tym roku tak nietypowo, w połowie tygodnia. A to dlatego, że uznaliśmy, że wtedy są mniejsze korki i łatwiej dojechać. A poza tym początek urlopu (czyli od dziś) to świetny czas, żeby pozałatwiać zaległe sprawy. Pogoda również ma nam sprzyjać. Ma być coraz to cieplej, więc liczę na to, że nie pomarzniemy nad naszym niemal arktycznym morzem.
Wszystkie rzeczy w zasadzie mamy przygotowane do podróży. Na liście pozostały drobiazgi, choć nie ukrywam, że kusi mnie kupno jeszcze jednego stroju kąpielowego… Jak co roku.
W tym roku jedziemy z gitarami. Konkretnie – z dwoma. Chłopaki deklarują, że będą nam koncertować przy ognisku, a my będziemy odpowiedzialne za kiełbaski i szaszłyki. Oki, bylebym nie musiała go rozpalać 🙂 Z zaprowiantowaniem nie będę mieć problemu.
Jedyny problem, który nam się może pojawić to jak się z tym wszystkim pomieścić do samochodów. I mniejsza jeszcze z nami, ale znajomi chcą brać dla dzieciaków i hulajnogi i rowerki… Jakoś tego nie widzę. Chyba, że wynajmą jakiegoś busa 😉
Ale super! Mam nadzieję, że wszyscy się będziemy/będziecie dobrze bawić, czego Wam i sobie życzę 🙂