Wzięłam sobie na jutro urlop. Właściwie w ostatniej chwili, bo dużo osób „rzuciło” się na wolne w piątek. Nic dziwnego, koniec roku szkolnego. Co oznacza mniejsze korki w mieście 🙂 W tym roku dzieciaki będą miały piękny początek wakacji, a jak będzie później, to się jeszcze okaże. Tak czy inaczej odpoczną i odeśpią.
Jutro jest także Dzień Ojca. Wypadałoby wybrać się dziś na zakupy, a jutro na kawę do taty 🙂 I tak chyba zrobię. Tym bardziej, że dzień tygodnia i pogoda sprzyja, więc może kupię coś na grilla i posiedzimy dłużej w ogrodzie. Swoją drogą, może uda się wypatrzyć robaczki świętojańskie. Dawno, dawno temu ich ganianie było największą atrakcją dla dzieci w końcówce czerwca.
W tym roku zaszalałam z wakacjami. Na ostatni tydzień sierpnia zarezerwowałam pokoje w Bieszczadach. Zdecydowanie mam ochotę na spędzenie choć kilku dni złotego sierpnia w górach. Liczę na cudowne widoki na połoninach; oby pustych. A w lipcu z kolei zaklepałam pokój w Kołobrzegu, gdzie się wybieramy większą grupą, z małymi dziećmi, więc wzięliśmy większy lokal z kuchnią. Mam nadzieję, że na plaży nie będzie zbyt tłoczno. Niestety na puste plaże jakie pamiętam z dziecinnych lat nie ma co liczyć, ale marzę choć o jakimś względnym spokoju. Ostatecznie plaże mamy szerokie. Poza tym w Kołobrzegu morze jest chyba najchłodniejsze na całej linii, więc może największe tłumy pociągną do Zatoki Gdańskiej i w okolice Międzyzdrojów… Wiem, jestem naiwna, ale nie można człowiekowi zabronić mieć nadzieję.
Póki co cieszę się z planowanych wyjazdów, z pięknej pogody i ogromnej ilości endorfin, które sobie dostarczam spędzając aktywnie wieczory i słuchając świetnej muzyki Michała Bajora. A że jego płyt mam sporo, więc mój entuzjazm i dobry humor powinien trwać długo 🙂 No i zapomniałabym: wkrótce zacznie się sezon jagodowy. Czy czegoś jeszcze może brakować człowiekowi do szczęścia? 🙂
Miłych wakacji i wszystkiego najlepszego dla wszystkich Tatusiów 🙂