Obietnica dana sobie…

Kiedyś, w szkole do której chodziłam, był zwyczaj, że 6 klasy jechały we wrześniu albo na początku października na wycieczkę do Zakopanego. Pamiętam, że my trafiliśmy na cudowną pogodę i w ogóle wycieczka się udała. Obiecywałam sobie, że co 2-3 lata będę wyciągać rodziców, a później sama będę jeździć, na wycieczkę w Tatry. I to tyle co do planów. Latka zleciały, a ja się nie wybrałam – o zgrozo – ani razu. Postanowiłam to nadrobić w tym roku. Siedzę więc sobie teraz i szukam jakiegoś fajnego, niedrogiego noclegu w Zakopanem. Fundusze niestety nie pozwalają na dłuższe wojaże, ale na te 4 dni myślę, że dam radę się wybrać. A później: mapa w dłoń i w góry, a wieczorem do knajpki.