Dzięki panu z serwisu zmarnowałam jeden dzień urlopu… wrrr… Miał przyjść dziś do zepsutego pieca. Nie dość, że trzeba było czekać na wolny termin 2 tygodnie, to jeszcze nie przyszedł. I nawet nie raczył zadzwonić i poinformować, że się nie wyrobi. Co za czasy.