Dzień w pracy

Dziś nie jest dobry dzień do pracy… Jest zbyt śpiący, rozleniwiający, zwłaszcza jak kofeina przestanie działać. Mam ochotę wrócić do domu, zjeść obiadek i zawinąć się z korzenną herbatą pod kocykiem. Tyle, że wczoraj tego nie przewidziałam i obiadku na zapas nie zrobiłam. Trzeba więc będzie go najpierw upichcić. Miałabym ochotę na pilaw, ale pewnie zrobię coś szybszego… Dzień pod sztandarem robienia nie tego co by się chciało, ale co trzeba (z takich czy innych powodów). Za to w perspektywie piątkowy shopping z koleżankami 🙂 Zwykle nie mam na niego ochoty. Tym razem coś się zmieniło. Chętnie pójdę 🙂 Może potrzebuję trochę więcej światła, kolorów, zgiełku, świątecznych melodii i zapachów rozpylanych w sklepach…

Jeszcze pół godziny. Dam radę, co mam nie dać 🙂