Przemęczone dzieci

Nagle odkryto Amerykę, że dzieci mają za dużo obowiązków szkolnych i są przemęczone. Co więcej, jest to ponoć efekt ostatniej reformy. Śmiech na sali. Od wielu lat rozmawiamy na ten temat z koleżankami i wściekamy się, że dzieciaki miewają po 8, a czasem nawet 9 lekcji dziennie, po czym muszą jeszcze w domu odsiedzieć jeszcze kilka godzin nad zadaniami domowymi. Nauczyciele chętnie każą im kupować ćwiczenia, których nie mają czasu uzupełniać na lekcjach, więc zadają wszystko do domu. Poza tym inne zadania, projekty, referaty i wychodzi na to, że dzieciaki w podstawówce i gimnazjum ślęczą po nocach nad lekcjami, zresztą w weekendy i święta także. Gdyby podlegały pod kodeks pracy byłoby to zabronione, ale nie podlegają. Szlag mnie nieraz trafiał, kiedy miałam zaplanowany weekendowy wyjazd do rodziny, na wycieczkę czy na narty i musiałam zrezygnować, bo młody miał lekcje do zrobienia. Zero życia pozaszkolnego + zero zabaw + strata młodości = polski system edukacji. I to naprawdę nie jest nowość i kwestia ostatnich miesięcy. Podobnie jak przeciążone plecaki.